Pieśń z wyspy - Kazufumi Miyazawa w Przemyślu
- Napisane przez Adam ERD
Nieczęsto zdarza się, że na koncert do naszego miasta przyjeżdżają gwiazdy światowego formatu. Dzięki staraniom Igi Dżochowskiej z Centrum Kultury Japońskiej w Przemyślu 4 lutego wystąpił w hali sportowej czołowy japoński wokalista rockowy Kazufumi Miyazawa. Ten wszechstronny artysta zadebiutował w 1989 roku jako wokalista grupy rockowej The Boom, z którą to grupą nagrał 10 płyt. Największym osiągnięciem artystycznym i marketingowym Miyazawy było wydanie w roku 1993 płyty Shima Uta (Pieśń z wyspy). Album sprzedał się w ilości półtora miliona egzemplarzy, a tytułowa piosenka stała się przebojem nie tylko w Japonii, ale również za granicą. Jedna z czołowych gwiazd popu w Argentynie Alfredo Casero wykonał cover tej piosenki i spowodował, że stała się ona tak popularna, że uznana została za oficjalny hymn kibiców drużyny argentyńskiej podczas Pucharu Świata w piłce nożnej w 2002 roku. Oprócz ożywionej działalności koncertowej Kazufumi Miyazawa jest uznanym aktorem telewizyjnym i filmowym oraz poetą. Dotychczas wydał 10 tomików poezji i jest organizatorem spotkań poetyckich. Przemyski koncert był częścią europejskiego tournee artysty.
Fuzja
Styl Miyazawy można określić jako fuzję klasycznego rock and rolla, funk z klasyczną muzyką japońską. W swych opracowaniach wykorzystuje "zelektryfikowane" instrumentarium rockowe, ale również dawne japońskie instrumenty ludowe. Wszystko to razem tworzy bardzo specyficzną aurę. Z jednej strony typowo rockową, z drugiej zaś delikatną, niemal poetycką, przywodzącą na pamięć obrazy filmowe Akiry Kurosawy.
W połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku Zespół Pieśni i Tańca "Mazowsze", odbył wielkie tournee po Japonii. Wynikiem jego była wielka popularyzacja w Kraju Kwitnącej Wiśni polskiej muzyki ludowej. Do dzisiaj piosenka "Szła dzieweczka do laseczka" jest w Japonii powszechnie znanym szlagierem. Ciekawe, czy Polacy potrafią odwzajemnić zamiłowanie Japończyków do kultury polskiej. Sądząc po zachowaniu części słuchaczy piątkowego koncertu, droga jeszcze daleka, ale niech żywi nie tracą nadziei...